niedziela, 11 maja 2014

Zawieszam

Chyba zawieszam blog z powodu małej aktywności. Mało komentarzy wyświetleń,komentarzy i obserwowanych. Proszę o pomoc zawieszać czy nie? Nie mam po co go dalej prowadzić... Na pewno kiedyś wrócę i dokończę. Tak mi się wydaje. Albo po prostu usunę go. Mam dylemat. 

Co mam zrobić?

piątek, 25 kwietnia 2014

Uwaga

JAK BĘDZIE 1.000 WEJŚĆ TO DODAM NOWY ROZDZIAŁ. KTÓRY BĘDZIE DŁUGI. DŁUGI NA MNIE. WIEC LICZĘ NA WAS I CZEKAM! 

niedziela, 20 kwietnia 2014

Liebster Award.

Nominacje do Liebster Awards otrzymuje się od innego bloggera za dobrze wykonaną robotę i ma ona za zadanie promowanie bloga. Po odebraniu nominacji należy odpowiedzieć na 11 pytań, zadać tyle samo i nominować 10 blogów. Nie można nominować bloga, którego właściciel nominował ciebie. Lecz ja nominowałam 5 bo 5 inne odmówiły.


Za wszystkie nominacje bardzo dziękuję :)

Tak więc pierwszą nominacje otrzymałam od destiny-rebekah-1d

A ja nominuje:
1. http://mrrrasinie.blogspot.com/
2. http://opowiadaniemimowszystko.blogspot.com/?m=1
3. http://pamietnikzakreconejnastolatki.blogspot.com/
4. http://www.historyjkitomlinsonowej.blogspot.com/
5. http://kwiatonator99.blogspot.com/2014/04/heej.html#comment-form

1. Ile masz lat i od kiedy prowadzisz bloga?
Mam 13 lat a tego bloga prowadzę od 4 lutego tego roku (04.02. 2014)
2. Najpiękniejszy film, do którego byś wróciła? Wyjaśnij dlaczego.;*
Tak szczerze to nie wiem ale wydaje mi się ,że Wiecznie Żywy. Ponieważ spodobał mi się po prostu.
3. Najfajniejsza książka, którą mogłabyś czytać cały czas? Uzasadnij dlaczego. :D
Nie czytam książek ale prawdopodobnie One Direction lub Zauroczenie.
4. Od ilu lat piszesz? :D
Dla ludzi od dwóch lat.
5. Którego członka z 1D lubisz/kochasz najbardziej i dlaczego?
Wszystkich nie umiem wybrać swojego faworyta. Kiedyś był to Liam ale już nie.
6. Dlaczego zostałaś fanką 1D? :
Tego nie da się opisać słowami.
7. Co twoim zdaniem najważniejsze jest w drugiej osobie?
Charakter bez tego się nie obejdzie.
8. Jaki masz znak zodiaku xd? :D
Jak dla mnie zły bo nie lubię ryb :D Ryby
9. Co najbardziej lubisz w prowadzeniu bloga?
To uczucie gdy komuś się to podoba.
10. Co pomaga ci w pisaniu rozdziału?
Te wszystkie komentarze.
11. Skąd pomysł na taka fabułę bloga?
Z głowy.


Moje pytania:

1. Jak masz na imię? 
2. Czy masz kogoś kto ci pomaga?
3. Należysz do jakiś fandomów? Jak tak to do jakich?
4.Czym sie interesujesz?
5. Co cię zainspirowało do utworzenia tego bloga?
6. Skąd jestes?
7. Kim chcesz być w przyszłości?
8. Twoja ulubiona książka?
9. Co sądzisz o tatuażach?
10. Czy masz jakieś wady?.
11. Co w sobie lubisz?


Najlepszego z Okazji świąt Wielkanocnych

Jaj przepięknie malowanych
Świąt słonecznie roześmianych
W poniedziałek dużo wody
Zdrowia, szczęścia oraz zgody

Pełny koszyk dziś naszykuj,
wyśmienitą upiecz babkę.
Na śniadanko wielkanocne
każdy ma niemałą chrapkę.

A już jutro po kryjomu
nalej wody pełne wiadra.
Zaskocz w poniedziałek z rana
babcię, wujka albo szwagra

A tu kilka zdjęć dla was ode mnie. Chłopcy <3


























````````````````````````````````````````
Jeszcze raz Najlepszego dla wszystkich <3 . Przykro mi ale nowy rozdział będzie w środę. Wiecie święta a mi mama nie każe na internecie siedzieć bo to czas rodziny trololo. Heh to dziękuje? Chyba. Brakuje jeden komentarz do następnego chaptera ale wam dam mam nadzieje ,że w następnym będzie lepiej. Liczę na was. Dziękuję za dobre noty i pa moje smerfy! <3 kc

czwartek, 17 kwietnia 2014

Chapter 6 ,,Do zobaczenia"

Usiadłam na jednym z krzesełek a nad mną wisiał Harry prawdopodobnie coś zamawiając.
-Dwa razy refreshing vodka and Coke. -Rozkazał rozkazującym tonem do barmana.
-Oczywiście. -Zawołał barman.
Poczułam ciepły oddech na swojej szyi pojedyncze mokre całusy.
-Nawet nie wyobrażasz sobie jak mnie teraz podniecasz. -Wymruczał przez pocałunki.

 Poczułam zagryzanie się zębów na mojej skórze. I od razu się za nie złapała. Wyczułam duże czerwone wypuklenie. Onnnnn.... Zrobił mi malinkę. Nie tego jest za dużo pomyślałam i zeszłam z ruchomego krzesła, obracając się twarzą do niego.
-Co... ooo too...oo jest? -Pokazałam palcem na drinki lezące na blacie.
-Po prostu wódka z colą. -Znów wrócił zaborczy kutas powiedziałam cicho ,że tylko ja mogłam usłyszeć moje marudzenie. Nie spuszczałam wzroku z jego hipnotyzujących tęczówek.
-Co się kurwa gapisz? -Warkną. Znowu.
-Niccccc. - Znów usiadłam nieśmiało biorąc napój do ust.
Posadził swoje cztery litery i wyciągnął z swoich spodni telefon ,który od razu odblokował i przyłożył do ucha.
-Masz tu siedzieć i nigdzie się nie ruszać ani na moment zrozumiano? -Powiedział nie spuszczając wzroku z świecącego urządzenia.
-T...tak-Urwałam -A gdz..zie idzie...esz? -Powiedziałam cicho odwracając wzrok na przedmiot w moich dłoniach którym był do połowy upity drink.
-Nie twoja sprawa mała suko.-Powiedział odchodząc.-Nie ruszaj się -Krzyknął i odszedł z pola mojego widzenia. Ał zabolało słyszałam od ludzi różne wyzwiska w moją stronę ale nie tak dosłownie. On mnie wyzywa ja go nie słucham. Ruszyłam prosto przed siebie schodami do góry. Przed moimi oczami wyłonił się długi korytarz a w nim pełną drzwi jak mniemam sypialnie. Szłam dalej, prawie przy każdych drzwiach było słychać donośne dźwięki sami wiecie czego. Ughhh okropności. Za plecami usłyszałam krzyki i się obróciłam. Teraz wątpię w to , ze był to dobry pomysł mogłam tam siedzieć i się nie ruszać ,ale nie ja musiałam, musiałam nie słuchać. Te krzyki należały do tego zgreda która puścił mi oczko przy barze.
-No maleńka nie uciekaj! -Nie no proszę. Pomyślałam by od razu wejść do pobliskiego pokoju nie zauważy. Szybko weszłam i nie oglądając wyglądu pokoju schowałam się w grubej drewnianej szafie. Drzwi ponownie się otworzyły a osoba znowu zawołała
-Skarbie nie chowaj się i tak cię znajdę! -Krzyczał.
Przez szparkę od klucza widziałam całą jego sylwetkę. Stał koło łóżka i schylił się.
-Tu cie nie ma. -Podszedł do innych drzwi o których nie miałam pojęcia. Chyba łazienki. -Tu też cie nie ma. -Westchnął wychodząc z niej. -Skarbie wyjdź to będę delikatniejszy. Obiecuje.
Masywne kroki zbliżały się coraz bliżej miejsca w którym się znajdowałam. Lecz ustały. Poszedł sobie. Ucieszyłam się poruszając mocniej swoim ciałem. Przez co rura z wieszakami spadła na dół razem z stertą ubrań, męskich ubrań. W pokoju nabrzmiało echo. Drzwi szafki znowu się otworzyły a mi przed twarzą pojawił się siwy mężczyzna z świńskim uśmieszkiem przyczepionym do jego okropnej twarzy.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
A tu proszę mamy 6 rozdział. Cieszycie się? Ja bardzo bo mam z głowy jeden chapter w ustalonym terminie. Mam nadzieje ,że pojawią się komentarze. Mam nadzieje ,że was nie zawiodłam a spodoba wam się. Następny pojawi się w  święta Wielkanocne to będzie prezent ode mnie.
W 5 było tylko 3 więc w tym proszę o jedno. 5 KOMENTARZY = 7 ROZDZIAŁ

niedziela, 13 kwietnia 2014

Chapter 5 ,,Nic ci nie zrobię"

Czytaj notkę pod spodem.!
WAŻNE

Samochód zatrzymał się a silnik samowolnie zgasł. Chłopak szturchnął mnie lekko i odblokował drzwi. Wyszedł ,oparł się o maskę. Sięgnął do kieszeni , wyciągnął małe prostokątne pudełeczko z którego wystawały papierosy sięgnął po jednego i zapalił go wkładając do ust. Zaciągnął się i wypuścił dym z ust. Otworzył moje drzwi i jego charakterystyczny głos z tą seksowną chrypką.
-Wypad z mojego samochodu, masz iść za mną zrozumiano? -Warkną na mnie patrząc na mnie z pod łba.
-Doobrzeee.. -Słowa puściły mi się na język.
-Znowu zaczynasz. Nie jąkaj się kurwa. -Zaczął klnąc na mnie pod nosem.
-Przeeeepraaaaszaaaaam.-Tracę przy nim odwagę.
Szedł przodem a ja w obawie przed nim szłam z tyłu ze spuszczoną głową. Krok w krok za nim. Chyba się go boje. Nie nie ja się go boje. Ja się go na pewno boje. A jeśli on chce mnie gdzieś zaciągnąć zabić... A może wpierw zgwałcić a potem zabić... A ja idę za nim jak mały posłuszny piesek. Zatrzymał się niespodziewanie a ja odbiłam się od jego plecy. Nawet umięśnionych plecy. Skarciłam się za to w myślach. Podniosłam głowę do góry , napotkałam palący wzrok Harrego bo wciąż byłam przyczepiona do jego pleców. Natomiast po chwili zastąpiła ją zieleń i chytry uśmiech.
-Troszkę wolniej księżniczko , zrobimy to u mnie. -Wymruczał mi do ucha lekko je przygryzając. Ja szybko odsunęłam się do tyłu. Nie to , że mi się nie podobała wręcz przeciwnie ale. Jak mogło mi się to podobać krzyczałam na siebie w myślach. Przecież jestem tylko człowiekiem.
Dopiero teraz zauważyłam ogromny ceglany budynek z dużym,. kolorowy, świecącymi się literami układającymi się w chyba nazwę <<Dark Place>>. ( To znaczy Mroczne miejsce :D ) O nie czemu klub nocny , nie mógł wybrać nic lepszego. Złapał mnie za ramie i szarpną za sobą w stronę kolejki. Nie zatrzymał się tak jak się spodziewałam tylko szedł ze mną prosto do otwartych drzwi z których leciała głośna muzyka. Przystanęliśmy. Przed nami stało dwóch napakowanych ochroniarzy ,którzy jak tylko zobaczyli mojego wyrazu zmiękli i przybili sobie coś w razie żółwika. Przesunęli się i wpuścili nas do zadymionego budynku. W środku było czuć dym papierosowy , alkohol i inne używki. Przy barze siedzieli nieliczni , starzy mężczyźni czekający na jakieś chętne młode dziewczyny , tak zwane dziwki. Jeden z nich puścił mi oczko. A mnie od razu przeszedł dreszcz obrzydzenia na myśl o czyn on w tej chwili se wyobraża. Na parkiecie tańczyli a raczej ocierali się o siebie spocone ciała ludzi już dawno nietrzeźwych ludzi.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przepraszam was tak strasznie ,ze mnie nie było i nic nie dodawałam ale wiecie jak. Teraz kończy się lub zaczyna termin sprawwdzianów Szóstoklasistów i Gimnzjalnych a ja miałam pełno pracy i nie mogłam nic dodać. Przepraszam ale czekam na wasza  opinie.

sobota, 22 marca 2014

Co tam u mnie ,że jeszcze nic nie napisałam a zawracam wam tyłki.

No mam dla was nawet dobry zwiastun do tego bloga. : https://www.youtube.com/watch?v=sO5SzpvTUxY&feature=youtu.be .
Wy nadal możecie (jeśli chcecie) wysyłać mi zwiastuny na tego bloga. Będę bardzo wdzięczna...!
Podziękujmy za Zwiastun ( Wiktorii ) .

niedziela, 16 marca 2014

Chapter 4. ,,Jestem Harry , Harry Styles''

Chwyciłam twardą, metalową klamkę i pociągnęłam nią delikatnie w dół by drzwi nie zaskrzypiały. Weszłam powoli przez drzwi odwracając i zamykając je. Uklęknęłam lekko i zsunęłam z nogi wpierw jeden but potem drugi. Artur jeszcze nie wstał pomyślałam. Kontem oka zerknęłam na stary drewniany zegar wiszący nad mały kominkiem. Och już 9.54. Jak ja długo tam byłam? Podeszłam do lodówki łapiąc za uchwyt. Gdy lodówka się otworzyła poczułam zimną płynące od niej. A co w niej zobaczyłam? Nic zupełnie nic była pusta. Musze znowu wyjść ale tym razem do sklepu.
-To będzie długi dzień... -Powiedziałam cicho do siebie tym razem ubierając stare trampki. Chyba nie moje. Po meczących zakupach postanowiłam posprzątać nasz tak zwany ,,Burdel". Gdzie walały się moje i Artura ubrania , papierki ,gazety i nawet naczynia. Wzięłam się do roboty.

 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

 Ubrana w czarną sukienkę – która była zdecydowanie nie w moim stylu –baleriny awaryjnie zabrany, długi sweterek stałam w domu pod drzwiami mojej sypialni wyczekując TEJ godziny kiedy ON przyjedzie. Zerkając co parę sekund na mój srebrny, błyszczący zegarek ,który dostałam od mamy na 15 urodziny. Usłyszałam warkot silnika i czarny ekskluzywny samochód podjeżdżający po dom. O nie to ten ,którego imienia nie wolno wymawiać . Ja nie wymawiam bo nie znam pomyślałam i zaśmiałam się jak te dziewczyny w filmach rozśmieszonych przez swoich mężczyzn. Dzwonek do drzwi wydał charakterystyczny dźwięk. Założyłam na moje nagie stopy tylko czarne baleriny i ruszyłam na dół po schodach z uśmiechem na ustach.
Dzwonił nie nieustannie w ten cholerny dzwonek. Otworzyłam szeroko drzwi a mój uśmiech błyskawicznie znikł z mojej twarzy a zastąpił go grymas.
-Cześć. -Powiedziałam cicho spuszczając głowę w dół.
-Hej mała wyglądasz naprawdę seksownie -Rzekł mrucząc cicho w moją stronę-
Ominął mnie trzasną drzwiami i wyprzedził mnie uprzednio otwierając mi drzwi i zostawiając otwarte, ominął ekskluzywne auto i wskoczył na miejsce kierowcy trzaskając drzwiami.
-Wsiadasz czy będziesz tak tak stała. Rusz ten swój jędrny tyłek bo zrobię to siłą! -Warkną na mnie tak głośno , że chyba pół osiedla to słyszało. Szybko prawie biegnąc do jego samochodu. Usadowiłam swoje cztery litery na dość miękkim fotelu i zamknęłam drzwi.
-Gdzie...eee jedziee..e..emy? -Za jąkałam się cicho-
-Nie twoja sprawa! -Warknął - To ma być niespodzianka.
W jednej chwili zsunęłam się bardziej w fotel i moje ręce stały się o wiele bardziej interesujące niż wszystko dookoła. Czemu on musi być taki uparty , seksowny , groźny.
Spojrzałam na niego był ubrany w czarne obcisłe rurki podkreślające jego chude łydki, biały  t-heart z krótkim rękawem (ja nadal nw jak się to pisze) podkreślający wszystkie mięśnie brzucha oraz ramion , do tego białe ale już szare conversy za kostki z charakterystyczną gwiazdką. Z pod materiału bluzki wystawały połowa tatuaży. Loki na środku które ostatnim wisiały miał zaczesane do tyłu a z boków swobodnie opadały.
-Zrób zdjęcie będzie na dłużej. -Odpowiedział uśmiechając się łobuzersko-
-Przepraszam . -Powiedziałam zarumieniając się-
Nawęd nie zauważyłam , ze się siedziałam przodem do niego czyli obróciłam się o 160' bokiem do przedniej szyby.
4 komentarze - 5 Chapter
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Komentujcie i oceniajcie. Za bardzo mi nie wyszedł tylko trochę zadowolona jestem :(

niedziela, 9 marca 2014

Szablon

Cześć, 
mam do was prośbę  potrzebuje szablonu na ten blog. Będą nagrody w postaci : Dedykacji Chaptera i publikacji , ocenie waszych blogów na tym blogu. Szablony możecie wysyłać do 15.03. 2014r (Sb) . Na mój FB priv : ( Julia Magdalena Pełczyk) nie umiem kopiować linku na fb, na mojego Aska : http://ask.fm/Siporamika  lub jak kto woli na e-mail : julia2001rok@wp.pl .
Była bym bardzo wdzięczna dziękuje i naprawdę zapraszam do brania udziału :D 

piątek, 7 marca 2014

Chapter 3 "Co ty do cholery robisz?!,,

CZYTAJCIE NOTKĘ POD SPODEM.

 Miałam na sobie piżamę w postaci szarych majtek i białego podkoszulka. Włosy miałam związane w wysoki kucyk, z którego uwolniło się kilka pojedynczych kosmyków, tworząc na mojej głowie typowego mopa. Nie miałam makijażu i byłam wciąż bardzo blada. Zacisnęłam usta i starałam się uspokoić oddech, który przyśpieszał na samą myśl ,że ten psychol chce się z mną spotkać SAM NA SAM. Ta perspektywa mnie przerażała. Wyszłam z pomieszczenia kierując się do mojego pokoju. Usadowiłam się wygodnie na miękkim posłaniu i okryłam kołdrą po samą szyje z zamiarem ogrzania się i położenia spać. Odpłynęłam. 



*Sen
Biegłam ciemnym lasem , potykając się o własne nogi. Słyszałam krzyki, głośne krzyki o pomoc. Bałam się podejść ale biegłam dalej. Nogi odmawiały posłuszeństwa. Przystanęłam.  Koło drzewa w uszkodzonej maszynie siedziała dwójka na co dnień szczęśliwych osób, teraz cierpiących.  Kobieta była nieprzytomna , mężczyzna wolał coraz głośniej.Podeszłam bliżej. Próbowałam dotknąć ręką tych osób. Nic nie czułam , czy to było prawdziwe? To byli moi rodz..ice. Nie oni nadal są. Ale co się dzieje? Pomyślałam. W oddali było słyszeć karetkę. Zerknęłam jeszcze raz na dwójkę cierpiących ludzi. Obie postacie się już nie ruszały. Z krzaków wyskoczyli panowie w dziwnych strojach. Policja? Strażacy? Pogotowie? Chwila ,chwila strażacy? Samochód się palił czemu nie czułam ciepła i nie widziałam tego wcześniej? 
-Nie żyją. -Odpowiedział facet który sprawdzał puls. 
-Co pan mówi ! Niech pan odpowie! - Szarpałam mężczyznę przed mną. Próbowałam on ani drgnął moje ręce przenikały przez niego. Co? 
Poczułam delikatną rękę na moim ramieniu i szybko się odwróciłam.
-Mama? -Zapytałam kobietę o nie zwyczajnej urodzie.
-Nie myśl o nas.-Odpowiedziała i odeszła.
-Czekaj! Jak nie mam myśleć Mamo?! - Krzyczałam ze łzami w oczach. 
Obróciłam się szybko w stronę całego zamieszania. Ale tam nic nie było. Jak nie tam to gdzie? Tam nic nie było. Tylko mgła. Ziemia zaczęła znikać a jak spadać.

Obudziłam się cała spocona. Rozejrzałam się po pokoju. Mama ? Tata ? Łzy samowolnie ciekły po moim i tak już różowym i mokrym policzku na białą pościel. Co ty było? Ros uspokój się. Pomyślałam i od razu spojrzałam na telefon który leżał na stolik nocny. Sięgnęłam po urządzenie i spojrzałam na wyświetlacz. O 5.27? I tak już nie zasnę. Trzeba wstać. Usiadłam . Wsadziłam na stopy moje standardowe miękkie kapcie w kaczki i mozolnym krokiem ruszyłam do szafy. Nachyliłam się i wyciągnęłam szare dresowe spodnie i krótki podkoszulek a no to gruby kremowy ,wełniany sweter. Skocznym krokiem zeszłam na dół ale jeszcze nikogo nie było ( Czyli tylko jej kuzyna xD ) A tam pomyślałam , wyjdę pobiegać. Założyłam moje już brudne białe conversy za kostkę. Złapałam za klamkę i lekko szarpnęłam .Wybiegłam na świeże powietrze poprzednio trzaskając starymi drzwiami. Biegłam po jeszcze ciemnych uliczkach. Wsadziłam stare czarne słuchawki do uszu po czym słyszałam w nich szybką melodie piosenek Rebecci Black. Jej piosenki mnie uspokajają. Poczułam mocny uścisk i zimny beton pod plecami. 
-Co ty do cholery robisz?! -Mowie nie patrząc na kogo się wydzieram - Ja.....aaaa prz...eee.eprasz..a..am .
Spuszczam głowę zdając sobie sprawę na kogo właśnie krzyczę to Harry.... Rozpłakałam się i wsadziłam ręce w włosy.
-Kurwa przestań się jąkać i wstawaj. Nie rycz więcej bo nie mam ochoty słyszeć i patrzeć jak ryczysz. -Warknął szarpiąc mnie za moje ramie. Wstałam posłusznie nie spuszczając wzroku z jego ciemnych zielonych magnetyzujących oczu. Zaciągnął mnie do swojego czarnego samochodu. Chyba Audi 410. Tak? Nie wiem czemu ja zawsze w takich momentach myślę o bzdurach. Moja logika hah . Poczułam mocny ucisk w ramieniu ,który cały czas trzymała silna dłoń chłopaka. Wepchnął mnie na przednie siedzenie i zamknął mocno drzwi. Szybko pomyślałam by pociągnąć za klamkę. Nic nawet nie drgnęła. Usłyszałam jego niski zachrypnięty głos.
-Nie radze ci nic kombinować.- Znowu warknął mrożąc mnie wzrokiem. 
Do końca drogi nie odzywał się nawet słowem. Dopiero gdy zatrzymał się pod moim domem? Jak porwał mnie do mojego domu? Myślałam gdy usłyszałam jego donośny głos.
-Kurwa słuchaj mnie. ! -Krzyknął - Będę o 19.00 Tak jak mówiłem. 
Odblokował drzwi i głośno westchnął mówiąc tylko ostatnie. "Nie zapomnij,,. Wyszłam zgrabnie z samochodu i skierowałam się do drzwi frontowych.

Komentarze mnie motywują. 3 KOMENTARZE NASTĘPNY ROZDZIAŁ. 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ja was tak bardzo przepraszam ale nie mogłam nic zrobić i napisać przez te tygodnie . Nie miałam internetu tylko na telefonie a tam nie mogłam nic napisać . Jeszcze raz przepraszam i dziękuje za pomoc w pisaniu. Czyli tylko za kilka informacji ale bardzo pomocnych. I jak dziewczyny poprawiłam się???

piątek, 14 lutego 2014

Chaper 2 "Inni nie chcieli odchodzić"

Wbiegłam do domu trzaskając drzwiami frontowymi i wbiegłam po schodach do swojego pokoju nie zważając na wołania mojego młodszego kuzyna. Gdy wbiegłam do pokoju położyłam torbę na stolik nocny a sama usadowiłam się na posłaniu , wkładając twarz w dłonie. Pościłam upust emocją i z moich oczy popłynęły słone łzy , a w pokoju dało się usłyszeć cichy szloch. Ręce zmoczyły się od słonej cieczy a do pokoju wparował Artur. Bez zastanowienia podszedł do mojego łóżka i uklęknął przy moich kolanach. Ja bez żadnego słowa z jego strony mocno wtuliłam się w jego mało barczyste ale ciepłe i kojące ramiona. Chłopak ani przez chwile o nic nie pytał tylko jeszcze mocniej się oplótł mnie ramionami i głaskał po głowie z nadzieja , ze się uspokoję. Po paru chwilach milczenia odezwała się moja podświadomość , ze tylko mocze mu koszulkę a on o niczym nie wie. - Artur ja przepraszam...Już spokojnie ale nie patrząc mu w oczy z opuszczoną głową. - Nic nie mów , nie muszę wiedzieć o niczym po prostu chce byś była bezpieczna. A to mi wystarczyło do tego by wiedzieć ,ze on jest tym kogo naprawdę kocham i jest jak przyjaciółka. -Dziękuje , że jesteś. Ze jesteś z mną i nie odchodzisz tak jak reszta. Dziękuje. -Ross posłuchaj .... Ty nie musisz mi dziękować ja nie odejdę z własnej woli. Inni nie chcieli odchodzić to nie był ich wybór to tylko przeznaczenie zdecydowało. Niektórzy tak , że odchodzą, bo spotkali kogoś innego, lepszego i przez to się zmieniają. Nasze towarzystwo zaczyna ich nudzić, wolą coś nowego. A potem wracają, bo uwiadamiają sobie, że te szczere i prawdziwe reakcje mogą istnieć tylko w jeden sposób , między tymi a tymi dawnymi znajomymi, uczą się na swoich błędach. - Jeszcze raz dziękuje ci Artuś ale jestem już zmęczona i chciała bym się położyć. Jutro mam wolne i nadzieje na długie spanie. - Dobranoc osiołku spij dobrze.  I nie mów do mnie Artus ehhh wiesz , ze tego .nienawidzę. Położyłam się wygodnie oparłam głowę na łokciach i jeszcze na chwile włączyłam TV program informacyjny. Same bzdury pomyślałam i wyłączyłam pudło. Z dezaprobatą kręciłam głową myśląc o głupocie tych ludzi. przykryłam się kołdrą po sama głowę i po paru chwilach zapadłam w krainę Morfeusza.
Rano obudził mnie dźwięk telefonu. Zabrałam wibrujące urządzenie z szafki nocnej i przycisnęłam do ucha z piskiem odrzuciłam go na drugi koniec łózka spadając z trzaskiem na podłogę, bo usłyszałam ten charakterystyczny głos przez który dzisiaj prawie nie zmrużyłam oka. -Wyglądasz słodko gdy śpisz. Powtórzył te słowa z taką pewnością jakiej nigdy nie słyszałam. -Jesteś tak księżniczko? Za bardzo się go bałam by nie odpowiadać. Mógłby mi coś później zrobić wiec nie chciałam mu podpadać i pomyślałam by odpowiedzieć na jego pytanie. - Nie jestem two...oją księżnic...zzzką. Odpowiedziałam mu szybko i dość pewnie jak na mnie. Ale jednak trochę się bałam jego reakcji i zaczęłam się jąkać. - Nie takim tonem. Nigdy nie podnoś na mnie głosu!!!. Wydarł się tak głośno ,ze musiałam odsunąć telefon od ucha. Na schodach było słyszeć ciężkie kroki. Zdenerwowałam się i zabrakło mi języka w gębie. -Słysze posiłki. Zażartował. - Do zobaczenia później księżniczko. -Ale.. Nie dokończyłam , bo słyszałam w tle pikanie co oznaczało koniec rozmowy przez drugą stronę. Do pokoju wpadł mój przestraszony kuzyn z poduszką w ręce.- Czemu krzyczałaś? Co on ci zrobił? Co spadło?  Gdzie ten ktoś jest uciekaj pod łóżko. -Ale Artur ja krzyczałam bo przestraszyłam się i spadłam na podłogę. Ha ha co ty byś zrobił z ta poduszką? Zabił? -Chichotałam z jego głupoty. -No bo ja się przestraszyłem i zabrałem to co miałem pod ręką. -Tłumaczył się sporadycznie.
Zmykaj do kuchni śniadanie czeka na stole. Tylko się ubierz... Spojrzał na mnie spod łba i pokiwał twierdząco głową. - Chyba , że masz zamiar chodzić tak cały dzień. -Zamknął drzwi i powoli skierował się do swojej sypialni. Ja szłam prosto za nim tylko skręciłam w ostatniej chwili skręciłam w prawo do srebrnych drzwi nie za dużej łazienki.

Słucham tak łapczywie przestraszanych myśli zbuntowane słowa mkną gdzieś bez potrzeby w kieszeni awizo do tych smutków wszystkich szukam potwierdzenia skulonej wartości bezzębnych i szarych moich ideałów.

Komentarze mnie motywują
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oto następny Chapter proszę o wasze opinie w komentarzach.
Życzę wspaniałych Walentynek i miłego dnia.
Jak dla mnie Wale w Tynki. <3


czwartek, 6 lutego 2014

Chapter 1 ,,Chciał bym cie teraz pieprzyć do upadłego , ale jeszcze nie mogę."

Przechodziłam miedzy rożnymi ciemnymi zaułkami , bałam się gdy było ciemno i pojawiała się ciemność. Cieszyłam się ,ze był ranek a męczarnie kończyłam przed zachodem słońca gdy słońce będzie jeszcze oświetlać ulice. Potem pozostają mi tylko latarnie a znając Petera to na pewno znajdzie coś bym została dłużej w pracy, pozmywała stoliki , pozamiatała podłogę lub umyła okna. Peter to mój praco dawca. Niestety nie ma poczucia humoru co ja  gadam on nawet się nie uśmiecha , cały czas jest poważny jakby miał już po 50 dziesiątce. Ja nawet nie wiem ile on ma lat. Ros nie myśl o swoim szefie . O swoim przystojnym szefie.Dochodziłam do wiezienia , którym muszę spędzić parę godzin. Wyciągnęłam służbowe klucze z przewieszonego przez ramie plecaka  i przekręciłam go w prawo , co odblokowało nawiasy. Po popchnięciu masywnych drzwi ,do moich nozdrzy dotarł wczorajszy zapach kawy który czuje codziennie od ... Od tego feralnego dnia wypadku. Ściągnęłam sprawnie kurtkę i powiesiłam ja na weszką stojącym koło pierwszego stolika z prawej strony. Podeszłam wolnym krokiem do magazynu i zapaliłam w całym pomieszczeniu światło tym samym biorąc w krótkie ręce paczkę świeżo mielonej kawy, postawiłam ją pod ladą , podeszłam do drzwi i obróciłam chudym spiczastym palcem plakietkę z napisem Open zwróconą do mnie, tym sposobem sprawiając , ze moment później przed oczami miałam napis Close. Ten gest sprawił otwarcie sklepu i mój powrót do kasy.Moja praca nie była dziś taka dzieżka jak przypuszczałam to może dla tego ,że nie było dziś naszego szefa i nie byliśmy aż tak zdesperowani gdy wytykał nam nasze wszystkie błędy. Mówiąc my chce powiedzieć o reszty pracowników i Classi. To moja przyjaciółka która wyciągnęła mnie z dołka po śmierci bliskich mi osób i pomocy znalezienia właśnie TEJ pracy. O wilku mowa. Dziewczyna podbiegła do mnie zgrabnie uważając po drodze na wszystkie nie równości by przez przypadek się nie potknąć , w tych wysokich szpilkach. Jak ona w nich się porusza ja już dawno leżała bym z kwaszoną miną na twardej powierzchni prosząc o pomoc.- Roooose . Przeciągnęła moje imię z miną zbitego szczeniaczka.Dziewczyna przewyższała mnie o głowę a z pomocą tych butów prawie o dwie. Ja czułam się przy niej taka niska i brzydka? Tak dobrze mowie . Jesteśmy przyjaciółkami ale to ona jest ta obdarowana urodą, i nie jest nudna tak jak ja. -Do usług . Ukłoniłam się , przy okazji zwracając uwagę pary młodych klientów popijających ciepłą kawę.-Zrobisz coś dla mnie? -Dziewczyna uśmiechnęła się krzywo patrząc w moje szare oczy. -Nie na pewno nie...Przerwała mi w pół zdaniu łapiąc mnie za ramiona . -Ten ostatni raz no proszę cie Ros . Dick robi wspaniałą bibke (haha z tym to chodzi o imprezę) Musze na niej być! -Och... No dobra ale nigdy więcej.Pogroziłam dziewczynie palcem i uśmiechnęłam się uroczo do oddalającej się przyjaciółki.
Około godziny 20.40 Postanowiłam zamknąć kawiarnie i zmykać szybko do domu. Do ciepłego domu pod ogrzaną pościel. Narzuciłam plecak na plecy, zgasiłam wszystkie światła i dokładnie patrzą czy zamknęłam miejsce mojej pracy. Obróciłam się plecami do drzwi. 
Tylko latarnie oświetlały nie bezpieczną ulice. Ciemne uliczki zdawały się jeszcze ciemniejsze a kroki za mną jeszcze głośniejsze. Przyśpieszyłam kroku. Ktoś lub coś też to zdołało zauważyć i też przyśpieszyło. Po chwili rozpadał się deszcz a na niebie pojawiły się ciemne chmury. Zaczęłam biec by jak najszybciej dojść do domu. Teraz nie byłam szczęśliwa , że jednak nie kupiłam tego starego a taniego malucha. Nie musiała bym biec w deszczu wieczorem po mokrych uliczkach. Ktoś złapał mnie  w tali zasłonił wielką dłonią usta i brutalnie oparł plecami o pobliskie drzewo. Odruchowo zamknęłam oczy a łzy kryjące się pod powiekami wyszły na jaw. Tajemnicza postać .Wypowiedziała ciężkim ale dość seksownym głosem. -Chciał bym cie teraz pieprzyć do upadłego , ale jeszcze nie mogę. Strasz wzrastał z każdą chwila a po wypowiedzeniu tych slow próbowałam się wydostać z jego uścisku. - Daj mi swój telefon. Zażądał przystojny Kryminalista.Nie wiem czemu ale od razu tak mi się skojarzył. Bez żadnego słowa sprzeciwu z mojej strony wyciągną telefon z tylnej kieszeni moich czarnych spodni telefon , przy okazji klepiąc mnie w pupę. Co sprawiło mój cichy jęk. Moja reakcja chyba spodobała się chłopakowi bo na jego twarzy pojawił się łobuzerski uśmiech. Chłopak wpisał coś do telefonu , puścił ręka moje usta. - Nie krzycz bo będzie jeszcze gorzej. Jestem Harold a ty Księżniczko? -Zapytał cały czas się uśmiechając.- Jestt ttem Ro ss .Wyjąkałam . Po czym puścił mnie i odszedł . Obracając się ostatni raz - Jeszcze się zobaczymy ROS. Podkreślił moje imię i zniknął w ciemności. Przestraszona uciekłam do domu.

Wszyscy wstajemy, idziemy - odejść byłoby zbyt prosto.

Komentarze karmią wenę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Miałam wenę ale chyba się nie udała co myślicie?

wtorek, 4 lutego 2014

Prolog

Mijały sekundy,minuty a nawet godziny a jej długo wyczekiwanych gości nadal nie było. Siedemnastolatka martwiła się co raz bardziej . Była umówiona z nimi już dawno. Próbowała się do nich dodzwonić , ale to nic nie dawało. Postanowiła włączyć Tv. Pomyślała , może to coś da ,może się pojawią a mi trochę czasu zejdzie.Może pomylili godziny? Ale czemu  nie odbierali? Włączyła .Nagle na Ekranie wielkiej wiszącej nad kominem plazmy dziewczyny odezwała się Kobieta w średnim wieku. 
- Audi 4a (samochód) nadjeżdżający lewym pasem zderzył się bokiem z napakowaną ciężarówka. Dwójką starszych ludzi zmarła na miejscu a pasażer cieża..... Blondynka wyłączyła działające urządzenie i ze panicznym płaczem rzuciła się po telefon stacjonarny wybierając odpowiedni numer. Ze szlochem wypowiedziała te dwa słowa - Przy yyyjedź szz zzy bkooo.-Rose rozłączyła się szybko i ześlizgnęła się po pobliskiej ścianie z myślą , ze jej to coś pomoże. 


*%*  2 lata później.



Rose Była kelnerką musiała jakoś zarabiać na siebie , gdyż jej rodzice nie mogą jej pomóc, są w niebie. Tak ma inną rodzinę ale bardzo daleko. Jej jedyna rodzina mieszkająca blisko niej jest studiujący Kuzyn.
-Ha ha ha Ros proszę przestać udusisz mnie , Ha ha ha nie śpieszysz się?Ha ha ha  Przecież musisz jakoś zarabiać! Powiedział Kuzyn dziewczyny, gdy ta go próbowała załaskotać. - O kurde!!! -Urwała i pobiegła do drzwi , zbierając przy okazji swoje biurowe ciuchy , które wczoraj uszykowała. Trącając przy tym łokciem swojego kuzyna Artusia , który spadł z trzaskiem z miękkiego posłania. Kuzyn dziewczyny nie przestał się śmiać i zeskoczył z krótkich pięciu schodów. - Wychodzę !!! Krzyknęła Rose gdy wybiegała z domu do swojego Kuzyna , sięgając po jabłko .
Komentarze karmią wenę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ooo Proszę ,tak mi się nudziło , że macie prolog <3 W piątek będzie 1 Chapter (Rozdział) a następne co tydzień.

Bochaterowie



Rose Neggitake (19l 1995)
-Dreszcz adrenaliny. 
-Gumiaków się nie nosi.
-Głupia patelnia!
-O ta jest fajna.
-Mam nadzieje , że już się nie spotkamy.
-Następny , Następny , Następny!
-Zostaw to!!!
-Moich rzeczy się nie dotyka.

To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia.


Harry Styles (21.l 1993)
-Zostaw ten krawat!
-Nudzisz mnie.
-Shhhhh -co? - nic chce by był cicho.
-Przenigdy nie dotykaj moich skarpetek.
-Może jeszcze ci powiem.
-Kotki!!! Jak ja kocham kotki!
-Powiesz mi!?
-Nigdy nie podnoś na mnie głosu!

Lepiej zaliczać się do niektórych, niż do wszystkich.



Louis Tomlinson (22.l 1992)
-Bo ja tak mówię.
-Ty zawsze tyle gadasz?
-Nic nie dotykaj

Życie jest jak pudełko czekoladek - nigdy nie wiesz, co ci się trafi.



Classi Voyage
-Bo tylko ja tak mogę.
-Mi się nie odmawia.
-Słuchaj brzuchem a nie uchem.

ludzie mają wrodzony talent do wybierania właśnie tego, co dla nich najgorsze.

  Gemma Styles (20l 1996)
-Yyyy nie.
-Ha ha ha nie.
-Tylko nie ja.

Kocha się za nic. Nie istnieje żaden powód do miłości.

 Anne Styles
-Jak ty urosłeś.
-Jesteś tylko mój/
-Daj buziaka.

Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu



Artur Neggitake/ Darkens (16.l 1998)
-Ej nie jestem już dzieciakiem.
-Ha ha ha bardzo śmieszne.
-Już go lubię.

Książki są lustrem: widzisz w nich tylko to co, już masz w sobie.



Komentarze karmią mnie weną.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I jak wam się podoba? Rozdziały co tydzień.
Skoro są ferrie to Prlog i 1 rozdział mogą pojawić się jeszcze w tym tygodniu. w następnym nic nie będzie bo mnie nie ma. :D 
*%* 
Żegnam Julia <3