Wbiegłam do domu trzaskając drzwiami frontowymi i wbiegłam po schodach do swojego pokoju nie zważając na wołania mojego młodszego kuzyna. Gdy wbiegłam do pokoju położyłam torbę na stolik nocny a sama usadowiłam się na posłaniu , wkładając twarz w dłonie. Pościłam upust emocją i z moich oczy popłynęły słone łzy , a w pokoju dało się usłyszeć cichy szloch. Ręce zmoczyły się od słonej cieczy a do pokoju wparował Artur. Bez zastanowienia podszedł do mojego łóżka i uklęknął przy moich kolanach. Ja bez żadnego słowa z jego strony mocno wtuliłam się w jego mało barczyste ale ciepłe i kojące ramiona. Chłopak ani przez chwile o nic nie pytał tylko jeszcze mocniej się oplótł mnie ramionami i głaskał po głowie z nadzieja , ze się uspokoję. Po paru chwilach milczenia odezwała się moja podświadomość , ze tylko mocze mu koszulkę a on o niczym nie wie. - Artur ja przepraszam...Już spokojnie ale nie patrząc mu w oczy z opuszczoną głową. - Nic nie mów , nie muszę wiedzieć o niczym po prostu chce byś była bezpieczna. A to mi wystarczyło do tego by wiedzieć ,ze on jest tym kogo naprawdę kocham i jest jak przyjaciółka. -Dziękuje , że jesteś. Ze jesteś z mną i nie odchodzisz tak jak reszta. Dziękuje. -Ross posłuchaj .... Ty nie musisz mi dziękować ja nie odejdę z własnej woli. Inni nie chcieli odchodzić to nie był ich wybór to tylko przeznaczenie zdecydowało. Niektórzy tak , że odchodzą, bo spotkali kogoś innego, lepszego i przez to się zmieniają. Nasze towarzystwo zaczyna ich nudzić, wolą coś nowego. A potem wracają, bo uwiadamiają sobie, że te szczere i prawdziwe reakcje mogą istnieć tylko w jeden sposób , między tymi a tymi dawnymi znajomymi, uczą się na swoich błędach. - Jeszcze raz dziękuje ci Artuś ale jestem już zmęczona i chciała bym się położyć. Jutro mam wolne i nadzieje na długie spanie. - Dobranoc osiołku spij dobrze. I nie mów do mnie Artus ehhh wiesz , ze tego .nienawidzę. Położyłam się wygodnie oparłam głowę na łokciach i jeszcze na chwile włączyłam TV program informacyjny. Same bzdury pomyślałam i wyłączyłam pudło. Z dezaprobatą kręciłam głową myśląc o głupocie tych ludzi. przykryłam się kołdrą po sama głowę i po paru chwilach zapadłam w krainę Morfeusza.
Rano obudził mnie dźwięk telefonu. Zabrałam wibrujące urządzenie z szafki nocnej i przycisnęłam do ucha z piskiem odrzuciłam go na drugi koniec łózka spadając z trzaskiem na podłogę, bo usłyszałam ten charakterystyczny głos przez który dzisiaj prawie nie zmrużyłam oka. -Wyglądasz słodko gdy śpisz. Powtórzył te słowa z taką pewnością jakiej nigdy nie słyszałam. -Jesteś tak księżniczko? Za bardzo się go bałam by nie odpowiadać. Mógłby mi coś później zrobić wiec nie chciałam mu podpadać i pomyślałam by odpowiedzieć na jego pytanie. - Nie jestem two...oją księżnic...zzzką. Odpowiedziałam mu szybko i dość pewnie jak na mnie. Ale jednak trochę się bałam jego reakcji i zaczęłam się jąkać. - Nie takim tonem. Nigdy nie podnoś na mnie głosu!!!. Wydarł się tak głośno ,ze musiałam odsunąć telefon od ucha. Na schodach było słyszeć ciężkie kroki. Zdenerwowałam się i zabrakło mi języka w gębie. -Słysze posiłki. Zażartował. - Do zobaczenia później księżniczko. -Ale.. Nie dokończyłam , bo słyszałam w tle pikanie co oznaczało koniec rozmowy przez drugą stronę. Do pokoju wpadł mój przestraszony kuzyn z poduszką w ręce.- Czemu krzyczałaś? Co on ci zrobił? Co spadło? Gdzie ten ktoś jest uciekaj pod łóżko. -Ale Artur ja krzyczałam bo przestraszyłam się i spadłam na podłogę. Ha ha co ty byś zrobił z ta poduszką? Zabił? -Chichotałam z jego głupoty. -No bo ja się przestraszyłem i zabrałem to co miałem pod ręką. -Tłumaczył się sporadycznie.
Zmykaj do kuchni śniadanie czeka na stole. Tylko się ubierz... Spojrzał na mnie spod łba i pokiwał twierdząco głową. - Chyba , że masz zamiar chodzić tak cały dzień. -Zamknął drzwi i powoli skierował się do swojej sypialni. Ja szłam prosto za nim tylko skręciłam w ostatniej chwili skręciłam w prawo do srebrnych drzwi nie za dużej łazienki.
Słucham tak łapczywie przestraszanych myśli zbuntowane słowa mkną gdzieś bez potrzeby w kieszeni awizo do tych smutków wszystkich szukam potwierdzenia skulonej wartości bezzębnych i szarych moich ideałów.
Komentarze mnie motywują
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oto następny Chapter proszę o wasze opinie w komentarzach.
Życzę wspaniałych Walentynek i miłego dnia.
Jak dla mnie Wale w Tynki. <3
Nie miałam zbytnio dużo do nadrobienia, więc szybko zabrałam się za skomentowanie i oto jestem! Brawa dla mnie, że dotarłam! Ogółem fabuła opowiadania jest ciekawa. lubię takie z mrocznym Harry`m. Ckliwe powieści są już troszkę przynudnawe (chociaż sama takie piszę xD). Postać Rose jest dosyć prosta. Kelnerka z trudną przeszłością, bez rodziców, zostaje "napadnięta" przez niezłe ciacho, które sprawia, że laska ma mokro w majtkach i ja tu nie mówię o sprawach erotiic xD Liczę na więcej Hose! Mroczny Hazza, ulala ;d
OdpowiedzUsuńNo teraz trochę pomarudzę odnośnie pisania, stawiania przecinków, znaków int. oraz niektórych zwrotów. Sama ideałem nie jestem, ale takich podstaw również uczyłam się dzięki krytyce innych koleżanek. Po pierwsze długość rozdziałów jest za krótka, zdecydowanie za krótka. Jestem świadoma, że niektórzy nie potrafią się rozpisywać na dziesięć stron, ale akurat u ciebie idzie pisać dłuższe opisy, odczucia głównej bohaterki (która swoją drogą jest bardzo ładna na zdjęciu). Oczywiście to drobna sugestia. Po drugie kiedy zaczynasz dialogi od myślników, rozpoczynasz je od następnej linijki. Kiedy je kończysz stawiasz kropkę bądź znak interpunkcyjny a potem również wstawiasz myślnik, aby zakończyć wypowiedź danego bohatera. Po trzecie przed znakami int. ("."."?"."!") nie stawiamy spacji! Po czwarte jest kilka błędów odnośnie wyrażeń frazeologicznych np. "(...)Pościłam upust emocją..." - Kochanie powinno być "Dałam upust emocjom" a nie "pościłam".
Uczulam, że mój komentarz nie miał Cię urazić tylko pomóc. Osobiście cały czas się sama uczę i takie inne pierdoły. Brzydko mówiąc, wytykając Ci owe błędy mam nadzieję, że je poprawisz i będziesz pisać coraz lepiej:) Jak mówiłam, fabuła jest super. Popracuj nad pisownią i długością a czeka Cię całkiem ciekawa przygoda na blogsferze :)
Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za komentarz u siebie na blogu, JT.
Isiia.
Dziękuje bardzo za ten komentarz. Na pewno wezme pod uwage to co napisałaś i zastosuje to na tym blogu. Takie komentarze bardzo pomagają i dają wiele i za to bardzo mi pomogło.
UsuńTak jak koleżanka z blogosfery napisała powyżej fabuła opowiadania ogółem jest świetna. Masz naprawdę fajny pomysł, ale z mojej strony nastąpi też krytyka. Po pierwsze rozdziały są krótkie i z małą ilością opisów. Po drugie są błędy ortograficzne. Po trzecie wypowiedzi powinny być oddzielone myślnikami i w nowej linijce. Poza tym idzie się naprawdę pogubić. Podam ci przykład żeby nie było, że jestem gołosłowna. W pierwszym rozdziale napisałaś, że Harry zabrał głównej bohaterce telefon. Nie było nic wspomniane o jego oddaniu, a w drugim rozdziale nagle Harry dzwoni i ona się przestraszyła po odebraniu połączenia. A ten telefon w końcu jakimś cudem do niej sam przyfrunął, czy jednak Harry zwrócił jej go?
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za krytykę, ale to ma za cel pomóc ci w lepszym pisaniu. Mam nadzieje, że się na mnie nie obrazisz :) Sama jak zaczynałam dostawałam komentarze z uwagami i niekiedy do teraz je dostaje. Czekam na nexta (tym razem lepiej napisanego). Pzdr i weny życzę :)
Serdecznie zapraszamy na nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńhttp://sophieandzayn.blogspot.com
Aga & Monia