sobota, 22 marca 2014

Co tam u mnie ,że jeszcze nic nie napisałam a zawracam wam tyłki.

No mam dla was nawet dobry zwiastun do tego bloga. : https://www.youtube.com/watch?v=sO5SzpvTUxY&feature=youtu.be .
Wy nadal możecie (jeśli chcecie) wysyłać mi zwiastuny na tego bloga. Będę bardzo wdzięczna...!
Podziękujmy za Zwiastun ( Wiktorii ) .

niedziela, 16 marca 2014

Chapter 4. ,,Jestem Harry , Harry Styles''

Chwyciłam twardą, metalową klamkę i pociągnęłam nią delikatnie w dół by drzwi nie zaskrzypiały. Weszłam powoli przez drzwi odwracając i zamykając je. Uklęknęłam lekko i zsunęłam z nogi wpierw jeden but potem drugi. Artur jeszcze nie wstał pomyślałam. Kontem oka zerknęłam na stary drewniany zegar wiszący nad mały kominkiem. Och już 9.54. Jak ja długo tam byłam? Podeszłam do lodówki łapiąc za uchwyt. Gdy lodówka się otworzyła poczułam zimną płynące od niej. A co w niej zobaczyłam? Nic zupełnie nic była pusta. Musze znowu wyjść ale tym razem do sklepu.
-To będzie długi dzień... -Powiedziałam cicho do siebie tym razem ubierając stare trampki. Chyba nie moje. Po meczących zakupach postanowiłam posprzątać nasz tak zwany ,,Burdel". Gdzie walały się moje i Artura ubrania , papierki ,gazety i nawet naczynia. Wzięłam się do roboty.

 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

 Ubrana w czarną sukienkę – która była zdecydowanie nie w moim stylu –baleriny awaryjnie zabrany, długi sweterek stałam w domu pod drzwiami mojej sypialni wyczekując TEJ godziny kiedy ON przyjedzie. Zerkając co parę sekund na mój srebrny, błyszczący zegarek ,który dostałam od mamy na 15 urodziny. Usłyszałam warkot silnika i czarny ekskluzywny samochód podjeżdżający po dom. O nie to ten ,którego imienia nie wolno wymawiać . Ja nie wymawiam bo nie znam pomyślałam i zaśmiałam się jak te dziewczyny w filmach rozśmieszonych przez swoich mężczyzn. Dzwonek do drzwi wydał charakterystyczny dźwięk. Założyłam na moje nagie stopy tylko czarne baleriny i ruszyłam na dół po schodach z uśmiechem na ustach.
Dzwonił nie nieustannie w ten cholerny dzwonek. Otworzyłam szeroko drzwi a mój uśmiech błyskawicznie znikł z mojej twarzy a zastąpił go grymas.
-Cześć. -Powiedziałam cicho spuszczając głowę w dół.
-Hej mała wyglądasz naprawdę seksownie -Rzekł mrucząc cicho w moją stronę-
Ominął mnie trzasną drzwiami i wyprzedził mnie uprzednio otwierając mi drzwi i zostawiając otwarte, ominął ekskluzywne auto i wskoczył na miejsce kierowcy trzaskając drzwiami.
-Wsiadasz czy będziesz tak tak stała. Rusz ten swój jędrny tyłek bo zrobię to siłą! -Warkną na mnie tak głośno , że chyba pół osiedla to słyszało. Szybko prawie biegnąc do jego samochodu. Usadowiłam swoje cztery litery na dość miękkim fotelu i zamknęłam drzwi.
-Gdzie...eee jedziee..e..emy? -Za jąkałam się cicho-
-Nie twoja sprawa! -Warknął - To ma być niespodzianka.
W jednej chwili zsunęłam się bardziej w fotel i moje ręce stały się o wiele bardziej interesujące niż wszystko dookoła. Czemu on musi być taki uparty , seksowny , groźny.
Spojrzałam na niego był ubrany w czarne obcisłe rurki podkreślające jego chude łydki, biały  t-heart z krótkim rękawem (ja nadal nw jak się to pisze) podkreślający wszystkie mięśnie brzucha oraz ramion , do tego białe ale już szare conversy za kostki z charakterystyczną gwiazdką. Z pod materiału bluzki wystawały połowa tatuaży. Loki na środku które ostatnim wisiały miał zaczesane do tyłu a z boków swobodnie opadały.
-Zrób zdjęcie będzie na dłużej. -Odpowiedział uśmiechając się łobuzersko-
-Przepraszam . -Powiedziałam zarumieniając się-
Nawęd nie zauważyłam , ze się siedziałam przodem do niego czyli obróciłam się o 160' bokiem do przedniej szyby.
4 komentarze - 5 Chapter
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Komentujcie i oceniajcie. Za bardzo mi nie wyszedł tylko trochę zadowolona jestem :(

niedziela, 9 marca 2014

Szablon

Cześć, 
mam do was prośbę  potrzebuje szablonu na ten blog. Będą nagrody w postaci : Dedykacji Chaptera i publikacji , ocenie waszych blogów na tym blogu. Szablony możecie wysyłać do 15.03. 2014r (Sb) . Na mój FB priv : ( Julia Magdalena Pełczyk) nie umiem kopiować linku na fb, na mojego Aska : http://ask.fm/Siporamika  lub jak kto woli na e-mail : julia2001rok@wp.pl .
Była bym bardzo wdzięczna dziękuje i naprawdę zapraszam do brania udziału :D 

piątek, 7 marca 2014

Chapter 3 "Co ty do cholery robisz?!,,

CZYTAJCIE NOTKĘ POD SPODEM.

 Miałam na sobie piżamę w postaci szarych majtek i białego podkoszulka. Włosy miałam związane w wysoki kucyk, z którego uwolniło się kilka pojedynczych kosmyków, tworząc na mojej głowie typowego mopa. Nie miałam makijażu i byłam wciąż bardzo blada. Zacisnęłam usta i starałam się uspokoić oddech, który przyśpieszał na samą myśl ,że ten psychol chce się z mną spotkać SAM NA SAM. Ta perspektywa mnie przerażała. Wyszłam z pomieszczenia kierując się do mojego pokoju. Usadowiłam się wygodnie na miękkim posłaniu i okryłam kołdrą po samą szyje z zamiarem ogrzania się i położenia spać. Odpłynęłam. 



*Sen
Biegłam ciemnym lasem , potykając się o własne nogi. Słyszałam krzyki, głośne krzyki o pomoc. Bałam się podejść ale biegłam dalej. Nogi odmawiały posłuszeństwa. Przystanęłam.  Koło drzewa w uszkodzonej maszynie siedziała dwójka na co dnień szczęśliwych osób, teraz cierpiących.  Kobieta była nieprzytomna , mężczyzna wolał coraz głośniej.Podeszłam bliżej. Próbowałam dotknąć ręką tych osób. Nic nie czułam , czy to było prawdziwe? To byli moi rodz..ice. Nie oni nadal są. Ale co się dzieje? Pomyślałam. W oddali było słyszeć karetkę. Zerknęłam jeszcze raz na dwójkę cierpiących ludzi. Obie postacie się już nie ruszały. Z krzaków wyskoczyli panowie w dziwnych strojach. Policja? Strażacy? Pogotowie? Chwila ,chwila strażacy? Samochód się palił czemu nie czułam ciepła i nie widziałam tego wcześniej? 
-Nie żyją. -Odpowiedział facet który sprawdzał puls. 
-Co pan mówi ! Niech pan odpowie! - Szarpałam mężczyznę przed mną. Próbowałam on ani drgnął moje ręce przenikały przez niego. Co? 
Poczułam delikatną rękę na moim ramieniu i szybko się odwróciłam.
-Mama? -Zapytałam kobietę o nie zwyczajnej urodzie.
-Nie myśl o nas.-Odpowiedziała i odeszła.
-Czekaj! Jak nie mam myśleć Mamo?! - Krzyczałam ze łzami w oczach. 
Obróciłam się szybko w stronę całego zamieszania. Ale tam nic nie było. Jak nie tam to gdzie? Tam nic nie było. Tylko mgła. Ziemia zaczęła znikać a jak spadać.

Obudziłam się cała spocona. Rozejrzałam się po pokoju. Mama ? Tata ? Łzy samowolnie ciekły po moim i tak już różowym i mokrym policzku na białą pościel. Co ty było? Ros uspokój się. Pomyślałam i od razu spojrzałam na telefon który leżał na stolik nocny. Sięgnęłam po urządzenie i spojrzałam na wyświetlacz. O 5.27? I tak już nie zasnę. Trzeba wstać. Usiadłam . Wsadziłam na stopy moje standardowe miękkie kapcie w kaczki i mozolnym krokiem ruszyłam do szafy. Nachyliłam się i wyciągnęłam szare dresowe spodnie i krótki podkoszulek a no to gruby kremowy ,wełniany sweter. Skocznym krokiem zeszłam na dół ale jeszcze nikogo nie było ( Czyli tylko jej kuzyna xD ) A tam pomyślałam , wyjdę pobiegać. Założyłam moje już brudne białe conversy za kostkę. Złapałam za klamkę i lekko szarpnęłam .Wybiegłam na świeże powietrze poprzednio trzaskając starymi drzwiami. Biegłam po jeszcze ciemnych uliczkach. Wsadziłam stare czarne słuchawki do uszu po czym słyszałam w nich szybką melodie piosenek Rebecci Black. Jej piosenki mnie uspokajają. Poczułam mocny uścisk i zimny beton pod plecami. 
-Co ty do cholery robisz?! -Mowie nie patrząc na kogo się wydzieram - Ja.....aaaa prz...eee.eprasz..a..am .
Spuszczam głowę zdając sobie sprawę na kogo właśnie krzyczę to Harry.... Rozpłakałam się i wsadziłam ręce w włosy.
-Kurwa przestań się jąkać i wstawaj. Nie rycz więcej bo nie mam ochoty słyszeć i patrzeć jak ryczysz. -Warknął szarpiąc mnie za moje ramie. Wstałam posłusznie nie spuszczając wzroku z jego ciemnych zielonych magnetyzujących oczu. Zaciągnął mnie do swojego czarnego samochodu. Chyba Audi 410. Tak? Nie wiem czemu ja zawsze w takich momentach myślę o bzdurach. Moja logika hah . Poczułam mocny ucisk w ramieniu ,który cały czas trzymała silna dłoń chłopaka. Wepchnął mnie na przednie siedzenie i zamknął mocno drzwi. Szybko pomyślałam by pociągnąć za klamkę. Nic nawet nie drgnęła. Usłyszałam jego niski zachrypnięty głos.
-Nie radze ci nic kombinować.- Znowu warknął mrożąc mnie wzrokiem. 
Do końca drogi nie odzywał się nawet słowem. Dopiero gdy zatrzymał się pod moim domem? Jak porwał mnie do mojego domu? Myślałam gdy usłyszałam jego donośny głos.
-Kurwa słuchaj mnie. ! -Krzyknął - Będę o 19.00 Tak jak mówiłem. 
Odblokował drzwi i głośno westchnął mówiąc tylko ostatnie. "Nie zapomnij,,. Wyszłam zgrabnie z samochodu i skierowałam się do drzwi frontowych.

Komentarze mnie motywują. 3 KOMENTARZE NASTĘPNY ROZDZIAŁ. 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ja was tak bardzo przepraszam ale nie mogłam nic zrobić i napisać przez te tygodnie . Nie miałam internetu tylko na telefonie a tam nie mogłam nic napisać . Jeszcze raz przepraszam i dziękuje za pomoc w pisaniu. Czyli tylko za kilka informacji ale bardzo pomocnych. I jak dziewczyny poprawiłam się???