czwartek, 17 kwietnia 2014

Chapter 6 ,,Do zobaczenia"

Usiadłam na jednym z krzesełek a nad mną wisiał Harry prawdopodobnie coś zamawiając.
-Dwa razy refreshing vodka and Coke. -Rozkazał rozkazującym tonem do barmana.
-Oczywiście. -Zawołał barman.
Poczułam ciepły oddech na swojej szyi pojedyncze mokre całusy.
-Nawet nie wyobrażasz sobie jak mnie teraz podniecasz. -Wymruczał przez pocałunki.

 Poczułam zagryzanie się zębów na mojej skórze. I od razu się za nie złapała. Wyczułam duże czerwone wypuklenie. Onnnnn.... Zrobił mi malinkę. Nie tego jest za dużo pomyślałam i zeszłam z ruchomego krzesła, obracając się twarzą do niego.
-Co... ooo too...oo jest? -Pokazałam palcem na drinki lezące na blacie.
-Po prostu wódka z colą. -Znów wrócił zaborczy kutas powiedziałam cicho ,że tylko ja mogłam usłyszeć moje marudzenie. Nie spuszczałam wzroku z jego hipnotyzujących tęczówek.
-Co się kurwa gapisz? -Warkną. Znowu.
-Niccccc. - Znów usiadłam nieśmiało biorąc napój do ust.
Posadził swoje cztery litery i wyciągnął z swoich spodni telefon ,który od razu odblokował i przyłożył do ucha.
-Masz tu siedzieć i nigdzie się nie ruszać ani na moment zrozumiano? -Powiedział nie spuszczając wzroku z świecącego urządzenia.
-T...tak-Urwałam -A gdz..zie idzie...esz? -Powiedziałam cicho odwracając wzrok na przedmiot w moich dłoniach którym był do połowy upity drink.
-Nie twoja sprawa mała suko.-Powiedział odchodząc.-Nie ruszaj się -Krzyknął i odszedł z pola mojego widzenia. Ał zabolało słyszałam od ludzi różne wyzwiska w moją stronę ale nie tak dosłownie. On mnie wyzywa ja go nie słucham. Ruszyłam prosto przed siebie schodami do góry. Przed moimi oczami wyłonił się długi korytarz a w nim pełną drzwi jak mniemam sypialnie. Szłam dalej, prawie przy każdych drzwiach było słychać donośne dźwięki sami wiecie czego. Ughhh okropności. Za plecami usłyszałam krzyki i się obróciłam. Teraz wątpię w to , ze był to dobry pomysł mogłam tam siedzieć i się nie ruszać ,ale nie ja musiałam, musiałam nie słuchać. Te krzyki należały do tego zgreda która puścił mi oczko przy barze.
-No maleńka nie uciekaj! -Nie no proszę. Pomyślałam by od razu wejść do pobliskiego pokoju nie zauważy. Szybko weszłam i nie oglądając wyglądu pokoju schowałam się w grubej drewnianej szafie. Drzwi ponownie się otworzyły a osoba znowu zawołała
-Skarbie nie chowaj się i tak cię znajdę! -Krzyczał.
Przez szparkę od klucza widziałam całą jego sylwetkę. Stał koło łóżka i schylił się.
-Tu cie nie ma. -Podszedł do innych drzwi o których nie miałam pojęcia. Chyba łazienki. -Tu też cie nie ma. -Westchnął wychodząc z niej. -Skarbie wyjdź to będę delikatniejszy. Obiecuje.
Masywne kroki zbliżały się coraz bliżej miejsca w którym się znajdowałam. Lecz ustały. Poszedł sobie. Ucieszyłam się poruszając mocniej swoim ciałem. Przez co rura z wieszakami spadła na dół razem z stertą ubrań, męskich ubrań. W pokoju nabrzmiało echo. Drzwi szafki znowu się otworzyły a mi przed twarzą pojawił się siwy mężczyzna z świńskim uśmieszkiem przyczepionym do jego okropnej twarzy.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
A tu proszę mamy 6 rozdział. Cieszycie się? Ja bardzo bo mam z głowy jeden chapter w ustalonym terminie. Mam nadzieje ,że pojawią się komentarze. Mam nadzieje ,że was nie zawiodłam a spodoba wam się. Następny pojawi się w  święta Wielkanocne to będzie prezent ode mnie.
W 5 było tylko 3 więc w tym proszę o jedno. 5 KOMENTARZY = 7 ROZDZIAŁ

4 komentarze:

  1. omomomoomm *___* next !!
    zapraszam do mnie :) :
    http://peace-oldzidzis-vickyblog-whateveer.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. gkrlghwqhghehgkekgher JPDRL!!!! Kocham!!! Jak mogłaś urwać w takim momencie?!?!!?!?!?!
    Czekam!!! :*
    http://directionersimaginonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny
    Życzę weny
    Zapraszam do mnie:
    nadzieja-jestzawsze.blogspot.com
    przypadek-niesadze.blogspot.com
    opowiadanianieztejziemi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział świetny. Przepraszam, ze znowu ci będę zrzędzić, ale zauważyłam błędy. Jakbyś je poprawiłoby to jakość całości i łatwiej by się to czytało. Poza tym trochę zaczyna mnie denerwować Harry. Czemu on do cholery jasnej jest taki oschły do Rose? Czemu jej tak rozkazuje? Ugh.. Mam nadzieje, że to się za parę rozdziałów wyjaśni i zmieni. Czekam z niecierpliwością na nexta. Pzdr i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń